Wpływ stosowania miejscowego ß-rezorcynolu i kwasu glicyretynowego w monoterapii i w skojarzeniu z laseroterapią laserem frakcyjnym CO2 w leczeniu łagodnych zmian hiperpigmentacyjnych rąk

„Wpływ stosowania miejscowego ß-rezorcynolu i kwasu glicyretynowego w monoterapii i w skojarzeniu z laseroterapią laserem frakcyjnym CO2 w leczeniu łagodnych zmian hiperpigmentacyjnych rąk”, Dermatologia i Kosmetologia Praktyczna 2017, Vol. 12, Nr 1 (45)

Słoneczne plamy soczewicowate skóry rąk są częstymi, łagodnymi zmianami występującymi w populacji osób w podeszłym wieku. Aby je rozjaśnić, wymagają długiego leczenia za pomocą leków miejscowych lub laseroterapii. Celem badania włoskich specjalistów była ocena i porównanie skuteczności fototermolizy za pomocą frakcyjnej laseroterapii CO2, po której miejscowo aplikowano ß-rezorcynol i kwas glicyretynowy w porównaniu z samą miejscową aplikacją ß-rezorcynolu i kwasu glicyretynowego.

W badaniu udział wzięło jedenastu ochotników. Występujące u nich plamy podzielono na dwie grupy: na plamy u pacjentów w Grupie A stosowano fototermolizę frakcyjnym laserem CO2, po czym przez 4 tygodnie stosowano miejscowo ß-rezorcynol i kwas glicyretynowy, a na plamy u pacjentów z Grupy B stosowano przez 4 tygodnie wyłącznie leczenie miejscowe. W celu udokumentowania rozmiarów i kolorystyki plam wykonano fotografie wszystkich rąk, a plamy soczewicowate oceniano za pomocą dermatoskopu na początku badania (T0), po upływie 1 miesiąca od laseroterapii (T1) oraz pod koniec badania (T2). Dermatolog z zaślepieniem oceniał zdjęcia wykonane w czasie T0 i T2. Uwzględniane zmienne oceniano pod kątem istotności za pomocą nieparametrycznego testu U Manna-Whitneya.

U wszystkich ochotników w ocenie badaczy i zaślepionego dermatologa wygląd plam soczewicowatych na rękach uległ poprawie.

Jak pokazało badanie, miejscowa aplikacja ß-rezorcynolu i kwasu glicyretynowego jest skuteczną metodą rozjaśniania plam soczewicowatych skóry rąk po 4 tygodniach leczenia z lub bez wcześniejszej frakcyjnej, laserowej fototermolizy.

 

Komentarz do artykułu

Dr n. med. Maria Noszczyk, Melitus Lecznica Dermatologii Estetycznej i Anti-Aging, Warszawa

Autorzy pracy badali skuteczność usuwania plam soczewicowatych kosmetykami zawierającymi β-rezorcynol i kwas glicyretynowy w monoterapii oraz w kombinacji z pojedynczym zabiegiem laserem CO2 frakcyjnym. Wykazano działanie rozjaśniające, zarówno w przypadku monoterapii kosmetykami, jak i w terapii łączonej z zabiegiem laserowym, określane w większości przypadków, w obu grupach, jako średnią poprawę, rzędu 51-75%. Porównanie wyników terapii w dwóch grupach (monoterapia versus terapia łączona) nie wykazało istotnych statystycznie różnic. Analizując ten eksperyment można zadać pytanie, czy kosmetyki były tak dobre, czy laser tak słaby i czy wobec wyższych kosztów i towarzyszącego ryzyka efektów ubocznych po metodach laserowych warto podejmować tego typu terapię.

Posłoneczne plamy soczewicowate należą do przebarwień o charakterze mieszanym, skórno-naskórkowym. Tego typu przebarwienia trudno poddają się kosmetycznym, a nawet farmakologicznym reżimom postępowania, polegającym na codziennej aplikacji środka wcieranego w skórę. W przypadku takich przebarwień, gdy barwnik zlokalizowany jest głębiej, efekt aplikacji zewnętrznej preparatu w skórę może wynikać jedynie z powierzchownej reakcji w naskórku. Początkowo obserwowane rozjaśnienie nie jest na ogół tak trwałe, jak po głębszym leczeniu laserem. Autorzy podobnych jak komentowana prac, na przykład Imhof 1, w badaniu porównującym terapię laserem rubinowym Q-switched versus aplikację maści leczniczej z 5% hydroquinonem, 0,3% tretynoiną  i dexamethazonem wykazują na ogół wyższą skuteczność metod laserowych, a przede wszystkim dłużej utrzymujące się efekty rozjaśniające, u pacjentów leczonych zabiegami. Z tego też względu Autorzy komentowanej pracy zwracają uwagę na potrzebę kontynuacji obserwacji. Jeżeli zaś chodzi o rodzaj lasera wybieranego do leczenia przebarwień, to lepszym rozwiązaniem od laserów CO2 są niewątpliwie maszyny działające w mechanizmie selektywnej fotodermolizy, czyli działające wybiórczo na miejsca nagromadzeń barwnika. Są to praktycznie wszystkie lasery emitujące odpowiednio wysoką energię, w zakresie długości fali światła 500- 750 nm. Dobrym i bardzo popularnym rozwiązaniem są więc wszystkie, wysokoenergetyczne lampy IPL, np. z filtrem 515 nm, które emitują odpowiednio dużą energię w dość krótkim czasie impulsu. Skracając czas impulsu „zawężamy” w pewnym sensie selektywność, ze względu na mniejsze uszkodzenie skóry otaczającej przebarwienie. Z tego względu najnowsze maszyny do leczenia przebarwień to dysponujące najkrótszymi czasami impulsu lasery Q-switched lub pikosekundowe.

Wybór nieselektywnie działającego lasera CO2 do usuwania przebarwień, zwłaszcza w obrębie trudno gojących się dłoni, według mnie nie jest najlepszym wyborem. Skóra na kończynach nie jest tak dobrze ukrwiona, jak na twarzy i gojenie przebiega znacznie dłużej. Z tego względu należy tu zachować szczególną ostrożność, a „bezpieczne” parametry siłą rzeczy obniżają skuteczność terapii. Choć Autorzy zaobserwowali dość szybkie ustępowanie śladów (plamek) w miejscach działania lasera, nie zaobserwowali też bezdyskusyjnie zadowalającej poprawy, usprawiedliwiającej wybór droższej i obarczonej większym ryzykiem metody. Warto podkreślić, że w każdym przypadku kwalifikacji pacjenta do zabiegu należy rozważyć różne aspekty doboru metody do: oczekiwań pacjenta względem gojenia, czasu i ryzyka wybranej metody, a także samemu odnieść charakter leczonych zmian, czyli ich umiejscowienie, fototyp pacjenta etc. do udokumentowanych możliwości metody lub własnych doświadczeń. Nowoczesny sprzęt zabiegowy, zwłaszcza w przypadku precyzyjnych laserów, jest coraz bardziej „selektywny” w odniesieniu do leczenia konkretnych problemów. Innymi słowy – skuteczność sprzętu jest coraz większa, ale jednocześnie „zawężone” stają się wskazania. Właściwe wykorzystanie takich maszyn jest możliwe po starannej kwalifikacji pacjentów.

Na zakończenie warto też dodać, że Autorzy pracy dali kolejny dowód potwierdzający skuteczność, „starych” i sprawdzonych metod takich jak codzienna pielęgnacja dobrze dopasowanymi kosmetykami. Wyspecjalizowani lekarze, w świetnie wyposażonych klinikach, o tych najprostszych metodach niestety często zapominają i bagatelizują ich znaczenie.

 

  1. Imhof L, Dummer R, Dreier J, Kolm I, Barysch MJ. A Prospective Trial Comparing Q-Switched Ruby Laser and a Triple Combination Skin-Lightening Cream in the Treatment of Solar Lentigines. Dermatol Surg. 2016 Jul; 42(7):853-7.

 

Related posts

Leave a Comment