Zabieg Zaffiro

Miesiąc temu miałam przyjemność skorzystać z zabiegu Zaffiro. Niewtajemniczonym zdradzę od razu, że Zaffiro to nowoczesne urządzenie do nieinwazyjnego thermoliftingu, które łączy 2 zaawansowane technologie: podczerwień i piling wodny. Poniżej przedstawiam całą procedurę krok po kroku.

Pojawiłam się w gabinecie o umówionej porze. Już na „wejściu” otrzymałam ankietę ze szczegółowymi pytaniami dotyczącymi m.in. ogólnego stanu zdrowia, przebytych chorób, uczuleń, przebytych zabiegów, przyjmowanych leków itd. Następnie przeszłam już do właściwego gabinetu zabiegowego, w którym poznałam kosmetologa Panią Sylwię, która dokładnie przepytała mnie jeszcze o wybrane punkty z ankiety, obejrzała moją skórę na twarzy i wykonała kilka fotografii „przed”. Dowiedziałam się na czym będzie polegało moje „odmładzanie” i zajęłam miejsce na fotelu zabiegowym. Po takim wprowadzeniu przyszedł czas na rozpoczęcie procedury. Pierwszym krokiem był demakijaż i dokładne oczyszczenie skóry oraz ponowna ocena okolicy zabiegowej, czyli twarzy. Gdy była ona już oczyszczona Pani kosmetolog rozpoczęła piling wodny, który okazał się przyjemnym doświadczeniem.

Jego zadaniem jest złuszczenie górnych warstw skóry. Taki piling wodny tworzy kanały umożliwiające przenikanie składników aktywnych do głębszych warstw, optymalizując ich działanie. Poprawia też kondycję skóry na różnych poziomach. Jest to dwufazowy strumień: powietrza-wody emitowany z bardzo dużą szybkością. Wskazaniem do tego typu pilingu jest usunięcie zrogowaciałego naskórka. Stosuje się go w przypadku odwodnionej skóry, zmarszczek, przebarwień, blizn potrądzikowych czy w przypadku szarej ziemistej cery (skóra palacza). Podczas zabiegu zadawaliśmy, zarówno ja jak i kolega z redakcji, który filmował cały zabieg, masę pytań. Dowiedzieliśmy się m. in., że przeciwwskazaniem do przeprowadzenia pilingu wodnego są: uszkodzona skóra, trądzik o zaawansowanej postaci, opryszczka, cukrzyca, epilepsja, choroby immunologiczne, przyjmowanie leków rozrzedzających krew, nowotwory czy ciąża. Po tej części zabiegu, która trwała ok. 10 minut miałam wrażenie, że moja skóra jest bardzo, bardzo czysta i mocno odżywiona – tak trochę jak po wyjściu z łaźni tureckiej, w której przejdzie się przez wszystkie tradycyjne etapy…

Druga część zabiegu polegała na zastosowaniu głowicy z promieniowaniem podczerwonym w celu jednolitego, stopniowego rozgrzania głębokiej warstwy skóry właściwej ze stałym i ochronnym chłodzeniem powierzchownym naskórka. W efekcie promieniowania IR osiąga się skurcz włókien kolagenowych, a w dalszym czasie (po ok. 30 dniach od zabiegu) neokolagenogenezę. Zanim jednak rozpoczęliśmy tę część zabiegu na mojej twarzy rozsmarowano specjalny żel (podobny do tego jaki stosuje się podczas badania usg, ale o zdecydowanie lepszej gęstości, dzięki czemu nie spływa pod wpływem działania głowicy). W trakcie trwania trzech faz impulsu (chłodzenie – emisja IR- chłodzenie) utrzymywany był lekki nacisk tak, aby głowica przylegała całkowicie do powierzchni skóry. Sąsiednie impulsy były rozprowadzane miejsce po miejscu tak, aby nie zachodziły na siebie. Kolejne przejścia były wykonywane prostopadle w stosunku do poprzednich w taki sposób, aby uzyskać jednolite pokrycie w obszarze zabiegu. Podczas każdego przejścia, w zależności od okolicy, w której wykonywane były impulsy p. Sylwia ustawiała odpowiednie parametry tak, żeby nie poparzyć skóry, ale na tyle wysokie wartości, żeby zabieg przyniósł oczekiwany efekt. Przyznam, że mam dość wysoki próg bólowy, więc i ustawienia były dość „mocne”. Podczas naświetlań miałam oczywiście założone okulary ochronne. Jak się okazuje, przeciwwskazań do zastosowania głowicy IR jest znacznie więcej niż w przypadku pilingu wodnego. Są nimi: nowotwory (do 5 lat od wyleczenia), ciąża / okres karmienia piersią, osłabiony system immunologiczny spowodowany chorobami takimi jak AIDS i HIV, bądź użycie immunosupresyjnych leków, poważne schorzenia takie jak choroby serca, bądź epilepsja, choroby autoimmunologiczne, historia chorób skóry takich jak keloidy, zaburzone gojenie ran. Pacjenci, którzy mają zmniejszoną bądź  podwyższoną  percepcję zmiany temperatur również są wykluczeni z tego typu zabiegów. Jakikolwiek aktywny problem na obszarze zabiegowym, taki jak rany, krwotoki, łuszczyca, egzema, wysypka oraz mocno bądź „świeżo” opalona skóra też wykluczają z zabiegu. Wypełniacze i botox do 2 tygodni, złote nici, przyjmowanie antybiotyków, terapia retinoidami (Roaccutane) (6 miesięcy od zakończenia leczenia), stosowanie leków / ziół fotouczulających (dziurawiec) niestety także dyskwalifikuje pacjenta z zabiegu z wykorzystaniem urządzenia Zaffiro.

Wskazaniami do zabiegu Zaffiro  są: utrata jędrności skóry twarzy, szyi, brzucha, wewnętrznej części ud i ramion, okolicy nad kolanami; bruzdy i zmarszczki, chęć podniesienia piersi lub poprawa wyglądu dekoltu, poprawa jędrności skóry na brzuchu po urodzeniu dziecka czy poprawa owalu twarzy. Jak więc widzicie urządzenie ma wielorakie zastosowanie. Cały zabieg trwa ok 1 do 1,5 godziny.

W moim przypadku (kobieta 50+), zastosowanie na twarz okazało się fantastyczne. Już po pierwszym zabiegu zauważalna była poprawa owalu twarzy i delikatnie podniesione były policzki. Dodatkowo spłyceniu uległy zmarszczki nosowo-wargowe i kurze łapki. Skóra była leciutko zaróżowiona, taka bardzo zdrowa. Teraz widzę, że i jej gęstość się poprawiła. Zaleca się wykonanie 4 zabiegów Zaffiro z miesięczną przerwą na twarz (6 zabiegów z miesięczną przerwą w przypadku ciała). W związku z tym, że u mnie upłynął właśnie miesiąc od zabiegu czas na umówienie drugiej wizyty… Uwierzcie mi – warto!!!

 

Related posts

Leave a Comment