Przychodzi facet do gabinetu kosmetycznego na zabieg i ….
No właśnie, zaraz wszystko krok po kroku opiszemy 😉
Nie tak dawno temu pytaliśmy Was jaki zabieg marki Yonelle mamy przetestować. Wasz wybór padł na zabieg HYBRID FIRMING VIT. C FORTE, czyli taką wersję najbogatszą. Tym razem, żeby nasza męska część zespołu nie czuła się poszkodowana 😉 na testy wysłaliśmy redakcyjnego kolegę. Ciekawi jesteście jak Mu tam było? Zapraszamy do lektury.
„Z pewną nieśmiałością udałem się na zabieg. Zastanawiałem się co mnie czeka, a nawet trochę obawiałem się tego „eksperymentu”, bo w zabiegu miał być wykorzystany MEZOROLLER. Na filmach na You Tubie widziałem jak może wyglądać twarz po wykorzystaniu takiego urządzenia… W pracy na wszelki wypadek powiedziałem, że jeśli wrócę z kropkami na twarzy to nie znaczy, że byłem na „ospa party”. Rzeczywistość okazała się całkiem przyjemna – jednak strach ma wielkie oczy…
Na miejscu zostałem bardzo miło przyjęty przez obsługę Instytutu Yonelle znajdującego się na ulicy gen. Józefa Zajączka 9a w Warszawie. Oczywiście na początku musiałem wypełnić krótką ankietę na temat stanu zdrowia. W końcu należy pamiętać, że każdy zabieg może mieć jakieś przeciwwskazania. W tym przypadku istotne było czy na twarzy nie mam aktywnego trądziku, a dokładniej zmian ropnych czy np. opryszczki. Trzeba pamiętać, że opryszczka jest przeciwwskazaniem do wszystkich zabiegów. Następnie w towarzystwie przemiłej Pani i fotografa ruszyłem do gabinetu na zabieg…
Marka Yonelle deklaruje, że zabieg HYBRID FIRMING VIT. C FORTE polecany jest do każdego rodzaju skóry łącznie z naczynkową, poza delikatną i wrażliwą. Zabieg ma intensywnie ujędrniać, dawać efekt liftingu. Cera ma stać się promienna, młodsza. Takie są obietnice, a jak dochodzi się, jeśli w ogóle, do takich efektów?
Całą procedurę rozpoczęto od dokładnego oczyszczenia twarzy z wykorzystaniem przeznaczonej do tego profesjonalnej pianki. Preparat nie powodował ściągnięcia skóry twarzy. Ameryki nie odkryję pisząc, że oczyszczanie ma na celu pozbycie się całego „balastu” z twarzy. W przypadku Pań zazwyczaj jest to make up, a w przypadku mężczyzn całodzienny kurz, pot i sebum.
Następnie zastosowano PROGRESYWNY TONIK ZŁUSZCZAJĄCY. Jego zadaniem jest zrównoważenie pH skóry. Kolejnym etapem zabiegu było zastosowanie pilingu złuszczającego. Użyto preparatu zawierającego wysokie stężenie kwasu migdałowego w połączeniu z witaminą C. Ku mojemu zaskoczeniu nie odczuwałem pieczenia skóry. Z tego co się dowiedziałem jest to związane ze składem preparatu. Wydaje mi się, że jest to duża zaleta tego preparatu, bo w dotychczasowych swoich doświadczeniach z kwasami, zdarzało mi się, że odczuwałem szczypanie na twarzy.
Na tak przygotowaną skórę zaaplikowano INFUZYJNĄ 20% WITAMINĘ C FORTE™. W tym miejscu warto wspomnieć czym jest ta infuzyjna witamina. Jest to mieszanina trzech różnych form witaminy C (czysta, nanodyskowa i estrowa),, a dzięki takiej kombinacji osiągamy jeszcze lepsze działanie preparatu. Do tego momentu wszystko przebiegało spokojnie i przyszedł czas na…. MASAŻ Królewski Lift Yonelle i Królewski Masaż Karku. Gdyby nie to, że próbowałem zapamiętać wszystkie szczegóły związane z preparatami, a do tego jeszcze kręcący się wokół fotela kolega starający się udokumentować wszystko byłby to rzeczywiście iście królewski i bardzo, bardzo przyjemny masaż. Dotychczasowe etapy zabiegu były, jak już wspomniałem, komfortowe. Nic nie szczypało, skóra nie wyglądała na podrażnioną. Po dłuższej chwili przyjemności nadszedł jednak czas na mikronakłuwanie… Szczerze muszę przyznać, że było dużo łagodniej niż się spodziewałem, a więc nieźle. Do tej części zabiegu użyto urządzenia MEZOROLLER DMN™ 0,3 mm, czyli rolki o stosunkowo krótkich igłach. Mimo wszystko było czuć drobne ukłucia –szczególnie na czole i w okolicy kącików oczu. Nie mogę powiedzieć, że bolało, raczej drażniło. Z tego co pamiętam stosowano technikę krzyżową mikronakłuwania. Najważniejsze jest jednak to, że po tym nakłuwaniu nie było widać na twarzy drobnych kropek krwi, których najbardziej się obawiałem. Ten etap przebiegł dość sprawnie i szybko. Następnie użyto serum Hesperydyna 4 i nałożono maskę ,,POST-LASER” Z MEDYCZNEJ BIOCELULOZY. Fajne odczucie, bo maska miała bardzo przyjemną konsystencję. Był to płat materiału wykonany z biocelulozy, który był nasączony różnymi składnikami. Najciekawsze było to, że maska w dotyku miała formę materiału i żelu. Kolejnym przyjemnym zaskoczeniem był… efekt chłodzenia maski. Przyjemny i przynoszący formę ukojenia. Pamiętajmy, że przecież moment wcześniej było mikronakłuwanie 😉
Na koniec zastosowano EKSTRAŁAGODZĄCY MEZO-KREM.
Po tych wszystkich etapach, po zakończonym zabiegu, nadszedł czas by spojrzeć w lustro. I wiecie co? Okazało się, że na twarzy nie ma zaczerwienień, żadnych kropek. Twarz wyglądała na rozświetloną, wypoczętą. Nawet kolega, który fotografował zabieg stwierdził, że wyglądam inaczej – twarz była pełna energii, miała jednolity koloryt, a wracając do moich wrażeń – skóra była jędrna, bez zbędnego napięcia. Rozświetlenie było związane z jednolitym kolorytem, a nie zastosowaniem drobinek rozświetlających, no bo który facet chciałby mieć mikrobrokat na twarzy?
Cały zabieg trwał powyżej godziny i trzeba przyznać, że jest to wersja „deluxe”. Bez wahania mogę napisać, że nie znalazłem w nim nic co by mnie denerwowało lub drażniło. Nie wiem czy każdy facet pozwoliłby sobie na tego typu pielęgnację, ale jestem przekonany, że jest to zabieg pożądany przez każdą kobietę! Zaliczany jest do zabiegów kosmetologicznych z pogranicza medycyny estetycznej. Polecany w serii ok. 4 zabiegów co 14 dni.
Kilka dni później… (należy wziąć pod uwagę, że najlepszy efekt uzyskujemy po zregenerowaniu uszkodzonej skóry ok.2-3 dni. Czas ten zależy od kondycji skóry oraz indywidualnych reakcji.)
Następnego dnia po zabiegu na twarzy nie było niepokojących zmian w postaci strupków czy krostek. Moja cera jest stosunkowo reaktywna, ale nie było na niej widać niż złego. Cera nadal była bardzo ładna, jednolita i …tu brak właściwego słowa – coś między błyszcząca (ale nie od sebum!), czy raczej promienna, energetyczna i zdrowa. Polecam!