Antyoksydanty w diecie, kosmetykach i suplementacji

Wolne rodniki

Prawdopodobnie każdy słyszał o wolnych rodnikach i ich negatywnej roli w organizmie. Te bardzo niezrównoważone energetycznie cząsteczki (pozbawione co najmniej jednego elektronu na swojej orbicie) powstają jako wynik procesów przemiany materii w każdym żywym organizmie. Co więcej, różne endogenne zjawiska takie jak infekcje i wiele innych chorób, przyjmowanie leków, niewłaściwa dieta bogata w tłuszcz i smażone potrawy, a także w wielu sytuacjach stres i przetrenowanie organizmu nasilają ich syntezę. Do egzogennych przyczyn ich powstawania należy także zanieczyszczone środowisko, w którym pod wpływem energii słonecznej dochodzi do wybijania elektronów z zawieszonych w nim cząsteczek. Skóra, będąca ochronną barierą organizmu, zawsze w pierwszej linii ataku środowiskowych czynników narażona jest najbardziej na działanie tych uszkadzających cząsteczek. Pamiętajmy też, że nawet bardzo solidne i perfekcyjnie prawidłowe stosowanie kremów ochronnych z filtrem nie zabezpiecza w 100 proc. przed całym atakującym skórę promieniowaniem UV. Część promieni, pomimo najlepszego kremu 50 SPF dociera do najgłębszych warstw komórek skóry i poprzez wyzwolenie syntezy wolnych rodników (tzw. stres oksydacyjny) sieje tam najróżniejsze zniszczenia, w tym także te, które przyspieszają starzenie się skóry.

Substancje i związki chemiczne zdolne do ochrony przed wolnymi rodnikami bywają nazywane filtrami biologicznymi. Filtry biologiczne chronią skórę przed działaniem stresu oksydacyjnego na poziomie komórkowym, w odróżnieniu do filtrów mineralnych i chemicznych, które odbijają lub pochłaniają promienie UV działając tym samym jedynie na powierzchni naskórka. Uważa się, że najskuteczniejsza ochrona przed zgubnym wpływem promieniowania UV polega na łączeniu filtrów z wysokim SPF i filtrów biologicznych, czyli chroniących nie tyle przed promieniami UV, co przed generowanymi przez nie wolnymi rodnikami.     

Do uszkodzeń skóry w wyniku stresu oksydacyjnego dochodzi, tym bardziej że naturalne systemy zabezpieczające skórę przed wolnymi rodnikami koncentrują się w dużej mierze na ochronie narządów wewnętrznych, ważniejszych od niej z punktu widzenia procesów życiowych.  Dzieje się tak, ponieważ wiele antyoksydantów, bo o nich mowa, to zdobywane wraz z pokarmem związki egzogenne, czyli w organizmie nie syntetyzowane. Jeszcze zanim zostaną przyswojone, w przewodzie pokarmowym czeka na nie wiele zasadzek w postaci znajdujących się tam, gotowych na atak wolnych rodników. Gdy się przebiją przez to pole minowe najpierw popędzą, podobnie jak glukoza do mózgu, serca i innych narządów wewnętrznych.  Oczywiście skóra w sposób naturalny musi o siebie zadbać. Jak w innych narządach w pierwszej linii obrony zaopatrzona jest w endogenne, czyli powstające w jej komórkach enzymy antyutleniające tj. dysmutaza ponadtlenkowa (SOD), katalazy i wspomagające je egzogenne mikroelementy, np. miedź, cynk i selen. Ten system zabezpieczeń chroni skórę, podobnie jak inne narządy przed wolnymi rodnikami, unieczynniając je już na etapie ich powstawania. 

Antyoksydanty

Wszystkie narządy, podobnie jak skóra, korzystają także z przeciwutleniaczy (antyoksydantów) egzogennych (zdobywanych wraz z pokarmem), do których należą między innymi witaminy C i E. Duże zasoby witaminy E umieszczone są na błonach komórkowych i ich głównym zadaniem jest ochrona zlokalizowanych tam lipidów. Witamina E zabezpiecza je przed utlenieniem, w wyniku czego sama traci własne elektrony. I tu na pomoc, z własnymi elektronami spieszy witamina C, której zasoby organizm może stosunkowo szybko uzupełnić. Nie trzeba chyba w tym miejscu przypominać, jak istotną rolę w naszym życiu pełni więc właściwa i zbilansowana dieta bogata w owoce, warzywa i różne oleje roślinne. Wraz z pożywieniem organizm zaopatruje się także w inne przeciwutleniacze naturalne. Nazywa się je „naturalnymi”, ponieważ organizm nie mógłby bez nich funkcjonować.

Warzywa i owoce to źródło wielu cennych związków np. antyoksydantów

Zwykle poza działaniem antyoksydacyjnym pełnią w tkankach wiele różnych funkcji. Witamina C jest niezbędna w prawidłowym procesie wytwarzania kolagenu skóry i naczyń krwionośnych, hamuje melanogenezę i działa przeciwzapalnie. Co charakterystyczne, jej poziom może ulec zmniejszeniu w wyniku intensywnego zużycia wynikającego z zaostrzenia stresu oksydacyjnego podczas toczących się w skórze procesów zapalnych, np. w przebiegu chorób takich jak atopowe zapalenie skóry, łuszczyca, a także w sytuacji przewlekle suchej i podrażnionej skóry. Warto pamiętać, że uruchamiane w stresie oksydacyjnym i mocno wtedy nadużywane możliwości przeciwutleniających systemów skóry można uzupełnić od zewnątrz poprzez stosowanie dobrego kosmetyku z witaminą C. Istotne jest tylko, aby w takim preparacie było jej nie mniej niż 5%, bo w przeciwnym razie jej przeciwutleniający potencjał może być wyczerpany zanim go położymy na skórę. Różne dermokosmetyki (w których ochronę skóry traktuje się na poważnie) zawierają dobrze ustabilizowaną formę witaminy C, czasem z dodatkiem innego antyutleniacza, np. jej ulubionego towarzysza – kwasu ferulowego, witaminy E lub koenzymu Q10.

Poza witaminami C i E przykładem naturalnych antyoksydantów jest witamina A, nazywana też „witaminą młodości”. Sprzyja odnowie komórek zapobiegając tym samym przed gromadzeniem się w tkankach komórek starych i uszkodzonych, z których mogłyby rozwijać się nowotwory. Jest niezbędna w prawidłowym funkcjonowaniu narządu wzroku i włącza się podobnie jak inne antyoksydanty w ochronę oczu przed działaniem stresu oksydacyjnego. Prekursor witaminy A – beta karoten odkłada się w naskórku, co czasem widać m.in. u zwolenników marchewki w postaci lekko pomarańczowego zabarwienia skóry. U człowieka karotenoidy tworzą w skórze, obok melaniny barierę chroniącą przed promieniami UV i stresem oksydacyjnym. Beta karoten stymuluje też melanocyty do produkcji barwnika skóry, dzięki czemu dodatkowo chroni przed szkodliwym działaniem promieni UV i jednocześnie wspomaga powstawanie ładnego odcienia opalenizny. Marchewka, jak wiele innych warzyw, owoców, a także roślin zawiera karotenoidy będące jednymi z najsilniejszych antyutleniaczy wymiatających wolne rodniki, w tym najsilniejszego „niszczyciela” w postaci tlenu singletowego i rodników nadtlenkowych. Karotenoidy, podobnie jak inne roślinne związki polifenolowe poza działaniem przeciwutleniającym wykazują wiele cennych dla zdrowia ludzkiego właściwości. Niektóre z nich, np. likopeny, znane przede wszystkim dzięki pomidorom i ich przetworom mają zastosowanie w profilaktyce przewlekłych chorób zapalnych i nowotworowych. Niezwykle cenna astaksantyna (zwana królową karotenoidów), w którą wyposażone są różne żyjące w ekstremalnie trudnych warunkach środowiskowych rośliny i mikroglony (oraz żywiące się nimi skorupiaki, ryby i ptaki) wykazuje bardzo silne działanie przeciwutleniające, przeciwzapalne i ochronne dla DNA komórek. Dzięki tym właściwościom znajduje zastosowanie w profilaktyce chorób nowotworowych, metabolicznych i układu sercowo-naczyniowego.

Działanie przeciwstarzeniowe i fotoprotekcyjne astaksantyny podobnie jak wielu innych polifenoli roślinnych otrzymywanych z zielonej herbaty, winogron i innych tworzy dla nich ogromny potencjał zastosowań w dermatologii i medycynie funkcjonalnej, skupiającej się na prewencji starzenia i ochronie zdrowia.

Ekstrakt z alg (Haematococcus pluvialis) uprawianych w odpowiednich warunkach zawiera astaksantynę.

Suplementacja           

Rośliny, z uwagi na ciągłe narażenie na zmieniające się warunki środowiskowe wyposażone są w całe bogactwo związków przeciwutleniających, które mogą znaleźć zastosowanie u człowieka. Warto pamiętać o tym, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nasze ludzkie możliwości ochrony przed wolnymi rodnikami maleją wraz z wiekiem i pogarszającym się stanem zdrowotnym organizmu. Warto wtedy przypomnieć sobie wszystkie zasady zdrowego żywienia i ewentualnie zastanowić się nad suplementacją. Dyskusja nad zasadnością suplementacji, podobnie jak wiele innych tematów dotyczących dietetyki pozostaje stale otwarta. Przeciwnicy twierdzą, że wszystkie potrzebne człowiekowi związki i substancje powinno się spożywać na co dzień wraz z prawidłowo zbilansowaną dietą. Zwolennicy zwracają uwagę, że wraz ze zmianami cywilizacyjnymi w naszym środowisku i ogromnym wpływem przeobrażeń w przemyśle rolniczym na jakość żywności mądra i przemyślana suplementacja będzie odgrywała coraz większą rolę w naszej diecie. Tym bardziej, że nowoczesne środki suplementacyjne nie są jak dawniej „tabletkami” powstającymi bez żadnego nadzoru i kontroli, lecz bardzo dobrze przebadanymi pod kątem biodostępności, bezpieczeństwa i skuteczności preparatami medycznymi. Podczas poszukiwania tego typu produktów warto zwrócić uwagę na to czy preparat wytwarzany jest zgodnie z normami np. ISO 22000 czy wytycznymi Dobrej Praktyki Wytwarzania (GMP), bo tak naprawdę nie jest to regułą ani w przypadku kosmetyków ani suplementów.

Przykład suplementu marki Medilage, który produkowany jest zgodnie z normami ISO oraz wytycznymi GMP

Warto też sprawdzić czy w preparacie znajduje się czysta substancja, czy nic nie mówiący o koncentracji aktywnych składników dowolnie rozcieńczony ekstrakt. Warto też pytać kosmetologów i lekarzy, którzy w określonych przypadkach dysponując badaniami naukowymi rzetelnie przebadanych suplementów mają więcej podstaw, aby polecić właściwy preparat. Suplementy w dermatologii i ochronie skóry nie zastąpią co prawda kosmetyków i dermokosmetyków stosowanych miejscowo, ale stanowczo mogą stanowić ich coraz lepiej sprawdzające się uzupełnienie.     

Autorka materiału: dr n. med. Maria Noszczyk – lekarz dermatolog praktyk (Klinika Melitus) i wykładowca (Międzynarodowe Centrum Anty-Aging,  Zespół ekspertów Off-Label.

Członek założyciel Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych oraz Towarzystwa Medycyny Przeciwstarzeniowej i Anti-Aging, członek European Society for Cosmetic & Aesthetic Dermatology (ESCAD). Autorka i współautorka książek o tematyce dotyczącej medycyny i urody.

        

Related posts

Leave a Comment