Trzy młode polskie kobiety, ekspertki w dziedzinie probiotyków i mikrobiomu stworzyły innowacyjną serię kosmetyków probiotycznych do pielęgnacji skóry twarzy – Be’liv Live Cosmetics (o marce wspomnieliśmy na naszym FP w dniu 16.01.2023). Stworzyły tę serię z pasji oraz potrzeby wykorzystania własnej wiedzy i doświadczenia. Tworząc nowe kosmetyki opierały się na własnych badaniach oraz dostępnej wiedzy. Ich marka kosmetyków probiotycznych powstała z myślą o osobach, które od lat borykają się z niedoskonałościami skóry. W swoich produktach zastosowały bakterie probiotyczne Lactobacillus plantarum. Dlaczego właśnie te?
O to i wiele innych spraw zapytaliśmy jedną z ekspertek, Panią Sylwię Poradzisz.
Redakcja: Naszą rozmowę zacznę od kontrowersyjnego pytania – czy kremy zawierające żywe kultury bakterii mogą komuś zaszkodzić?
Sylwia Poradzisz (S.P.): To zależy o jakich bakteriach mówimy. Jeśli mówimy o bakteriach, które dostały się do kremu przez przypadek i stanowią zanieczyszczenie to mogą komuś zaszkodzić. Jeśli natomiast mówimy o bakteriach probiotycznych o statusie GRAS, które w sposób kontrolowany zostały dodane do kremu to nie stanowią zagrożenia. Właśnie takie bakterie probiotyczne można znaleźć w naszych kremach. Według definicji WHO, probiotyk to żywe drobnoustroje, które podane w odpowiedniej ilości wywierają korzystny wpływ na zdrowie gospodarza. Musi on spełniać określone wymagania i być bezpieczny do stosowania przez ludzi. Nasz szczep użyty w formulacjach jest opatentowany i posiada status GRAS. Dlatego jesteśmy pewne jego dobroczynnego działania oraz dodatkowo mamy wykonane badania potwierdzające jego możliwości kolonizacji skóry.
Redakcja: Na czym polega wyjątkowość szczepu występującego w produktach marki Be’liv? Czy rzeczywiście jest to wyjątkowy składnik, czy chodzi o zwykły marketing?
S.P.: Naszym celem było właśnie odczarowanie tego marketingu. Wyjątkowość szczepu zawartego w kosmetykach Be’liv polega przede wszystkim na tym, że jest to żywy szczep bakterii probiotycznych. Powszechnie nazwa „kosmetyki probiotyczne jest nadużywana przez wielu producentów kosmetyków. W myśl definicji WHO, probiotyk to żywy drobnoustrój, czyli kosmetyki prawdziwie probiotyczne powinny zawierać żywe probiotyki. Jesteśmy pierwszą marką probiotyczną w Polsce, która zamknęła żywe bakterie w recepturach kremowych.
Bakterie, które zastosowałyśmy w naszych kremach Be’liv to Lactobacillus plantarum. Ten gatunek nie pojawił się w naszych recepturach przypadkowo. To gatunek bakterii kwasu mlekowego, który występuje w licznych publikacjach naukowych, jako ten mający pozytywny wpływ na skórę człowieka. Konkretny szczep Lactobacillus plantarum znajdujący się w naszych kremach to opatentowany szczep, którego właściwości probiotyczne zostały potwierdzone w badaniach podczas zgłoszenia patentowego.
W ramach naszych prac przeprowadziłyśmy dodatkowe badania, w których sprawdzałyśmy jak bakterie zawarte w naszych recepturach zachowują się na skórze po zastosowaniu kremu. Wyjątkowe jest to, że bakterie pozostają żywe na naszej skórze, więc działają nie tylko w momencie aplikacji kremu, ale przez cały czas. Produkują kwasy organiczne, regulujące pH naszej skóry i kwas mlekowy, będący naturalnym humektantem, a także drobnocząsteczkowe aminokwasy i witaminy. Żywe probiotyki utrzymują w równowadze mikrobiom skóry, a także modulują pracę układu odpornościowego znajdującego na skórze.
Redakcja: Do czego może doprowadzić stosowanie kremu zawierającego żywe kultury bakterii probiotycznych na podrażnioną skórę z mikrourazami?
S.P.: Podejrzewam, że tym pytaniem zmierza Pan do tego czy stosując krem z żywymi probiotykami na skórę z mikrourazami może dojść do zakażenia ran, prawda?
Wbrew wszelkim przypuszczeniom, probiotyki są skuteczne w promowaniu gojenia się ran skórnych i zmniejszaniu stanu zapalnego. Rosnąca lekooporność bakterii chorobotwórczych zakażających rany skłania naukowców do poszukiwania alternatywnych sposobów na przyśpieszenie gojenia ran. Dlatego właśnie bakterie probiotyczne stały się obiektem zainteresowań pod tym kontem. Powstało wiele publikacji naukowych, gdzie wykazano, że bakterie probiotyczne działają bakteriobójczo, hamują stan zapalny, zwiększają proliferację komórek i angiogenezę tworząc pozytywne środowisko gojenia się ran.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo gatunku Lactobacillus plantarum, który jest obecny w naszych kremach, probiotyki te mają doskonałe ogólne wyniki w zakresie bezpieczeństwa wśród probiotyków i nie udokumentowano żadnych spontanicznych infekcji L. plantarum.
Zatem odpowiadając na Pana pytanie – stosując nasze kremy z żywymi probiotykami możemy tylko pomóc podrażnionej skórze z mikrourazami. Oczywiście nasze kremy to kosmetyki, czyli produkty do pielęgnacji skóry, a nie produkty lecznicze, więc na rozległe otwarte rany nie będziemy zalecać żadnego kosmetyku.
Redakcja: Czy zdecydowałyby się Panie sprawdzić czy mikrobiom u takich osób jest zaburzony?
S.P.: Rany są nieodłącznie związane z zaburzeniami miejscowej mikroflory z powodu urazu i aktywacji odpowiedzi immunologicznych. Takie badanie byłoby raczej formalnością, bo wyniku można się raczej łatwo domyślić. Aczkolwiek, czemu nie :).
Redakcja: Czy możemy, w warunkach domowych, powiedzieć coś o naszym mikrobiomie? Chodzi nam o stwierdzenie, że mikrobiom jest zaburzony.
S.P.: O tym czy nasz mikrobiom jest zaburzony czy nie możemy stwierdzić na podstawie wyglądu naszej skóry. Jeśli mamy skórę podrażnioną, przesuszoną ze stanami zapalnymi to na pewno dochodzi do dysbiozy w naszym mikrobiomie i warto o niego zadbać. To jednak nie oznacza, iż brak objawów daje nam pewność, iż mikroorganizmy są w stanie równowagi. Bardzo często ten proces trwa i najpierw dochodzi do zaburzenia mikrobiomu, a następnie po czasie dopiero są widoczne objawy tego stanu.
Redakcja: Jakich efektów można się spodziewać po stosowaniu produktów marki, którą Panie reprezentują?
S.P.: Nasze produkty zostały dokładnie zbadane zgodnie z wymaganiami stawianymi przez Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1223/2009 z dnia 30 listopada 2009 r. dotyczące produktów kosmetycznych. Chciałyśmy jednak te podstawowe badania rozszerzyć i tak też się udało. Dzięki dofinansowaniu z UE udało nam się przeprowadzić również badania aparaturowe oraz sprawdzić jak nasz szczep wpływa na mikrobiom probantów.
Potwierdziłyśmy kolonizację szczepem L. plantarum, który jest w naszym kremie. Dodatkowo w większości przypadków doszło do ograniczenia obecności drobnoustrojów patogennych po 4 tygodniach stosowania kremu. Czyli w przypadku nadmiernego rozrostu flory patogennej np. w trądziku, żywe bakterie w kremach be’liv ograniczają ich obecność i przywracają równowagę mikrobiomu skóry.
W badaniach aparaturowych wykonanych pod okiem dermatologa potwierdziłyśmy dla naszych kremów wzrost poziomu nawilżenia, zmniejszenie przeznaskórkowej utraty wody , poprawę elastyczności oraz zmniejszenie głębokości zmarszczek.
Dodatkowo aktywne probiotyki mają właściwości prozdrowotne, udowodnione w licznych badaniach naukowych:
uzupełniają mikrobiom skóry;
regulują pH skóry;
produkują w czasie rzeczywistym substancje odżywcze dla skóry, dlatego działają cały czas, a nie tylko w chwili aplikacji!;
wzmacniają działanie układu odpornościowego skóry.
Pytań i odpowiedzi było zdecydowanie więcej. Wybraliśmy tylko niektóre z nich. Dziękujemy za możliwość przeprowadzenia rozmowy, a wszystkich Czytelników zapraszamy do obserwowania naszych profili SM, na których znajdziecie szereg ciekawych informacji
.