Postępowanie po zabiegach medycyny estetycznej oraz pielęgnacja skóry przesuszonej

Medycyna estetyczna jest jedną z najprężniej rozwijających się gałęzi medycyny. Mnogość i różnorodność zabiegów gwarantuje rozwiązania dla wielu problemów natury estetycznej. Prawidłowe postępowanie i pielęgnowanie skóry po zabiegach zapewnia bezpieczeństwo, prawidłową regenerację skóry, zmniejsza ryzyko powikłań i maksymalizuje efekty.

Oczywiście procedury różnią się stopniem inwazyjności, rodzajem podawanych substancji czy długością rekonwalescencji, ale istnieją pewne uniwersalne zalecenia umożliwiające skrócenie czasu regeneracji i pozwalające dłużej cieszyć się upragnionymi efektami.

Najważniejsza część tego postępowania leży w gestii pacjenta. Codzienna domowa pielęgnacja pozabiegowa jest równie ważną składową zabiegu, co jego prawidłowe przeprowadzenie w gabinecie.

Należy skupić się na 3 najważniejszych punktach takiego postępowania:

  1. Wyeliminowanie ryzyka infekcji;
  2. Nawilżanie skóry i regeneracja odpowiednimi preparatami;
  3. Fotoprotekcja.

 

  1. Wyeliminowanie ryzyka infekcji obejmuje głównie zaniechanie aktywności mogących sprzyjać nadkażeniu rany. W trakcie rekonwalescencji po zabiegach wiążących się z naruszeniem ciągłości skóry (takich, po których na skórze widoczne są ranki, strupki) nie jest zalecane korzystanie z basenów czy np. praca w ogrodzie. Kontakt z różnego rodzaju patogenami może grozić nadkażeniem miejsca po zabiegu i zaburzeniami gojenia.
  2. Nawilżanie i regeneracja skóry. Zalecenie wydaje się stosunkowo proste, ale warto zoptymalizować tę część pielęgnacji przywiązując większą wagę do składu preparatów stosowanych miejscowo. Warto poprosić lekarza przeprowadzającego zabieg o dobranie preparatu regenerującego już w gabinecie, aby polepszyć efekty zabiegu i zwiększyć profil bezpieczeństwa.

Również na aptecznych półkach znajdziemy dość dużą liczbę bezpiecznych i skutecznych kosmetyków. Warto zadbać, aby były bogate w lipidy, ponieważ to one są głównym składnikiem naszej bariery naskórkowej, a ta z kolei izoluje nasz organizm od szkodliwych czynników środowiska. Po zabiegu równowaga w tej warstwie jest tymczasowo zachwiana i warto maksymalnie wspomóc ją z zewnątrz. Korzystna jest również obecność siarczanu miedzi i cynku, które działają antybakteryjnie i chronią obszar poddawany zabiegowi przed nadkażeniami. Podobną rolę spełnia srebro mikronizowane, które ma udowodnione właściwości antybakteryjne, przeciwwirusowe, przeciwgrzybicze, przeciwzapalne oraz przyspiesza gojenie ran. Składnik ten dodatkowo ma działanie przeciwświądowe i sprzyja odbudowie fizjologicznej flory bakteryjnej. Srebro w formie mikronizowanej nie jest w stanie przeniknąć przez skórę, co eliminuje ryzyko kumulacji tego pierwiastka w organizmie.

Równie pożądanym składnikiem pozabiegowej pielęgnacji są ceramidy. Cząsteczki te występują fizjologicznie w naszym naskórku, uszczelniając miejsca między cząsteczkami jego najbardziej zewnętrznej warstwy. Stanowią one integralną część naszej naturalnej izolacji od środowiska zewnętrznego.

  1. Fotoprotekcja. Zabiegi estetyczne często wiążą się z kontrolowanym uszkodzeniem skóry, które w efekcie ma wystymulować jej silną regenerację, rewitalizację i przebudowę.

Po inwazyjnych procedurach bariera naskórkowa jest chwilowo uszkodzona. Świeżo powstająca tkanka nie ma zapewnionej pełnej ochrony przed szkodliwym działaniem promieniowania ultrafioletowego. Przez 28 dni trwa regeneracja naskórka – czyli najbardziej zewnętrznej części warstwy ochronnej. W tym czasie należy stosować blokery UV, czyli kremy z SPF minimum 30. Stosując się do tego zalecenia unikamy powikłań pod postacią nieestetycznych i uporczywych przebarwień. Warto zadbać, aby bloker chronił nas zarówno przed promieniowaniem UVB jak i UVA oraz należy pamiętać o przynajmniej dwu-, trzykrotnym powtarzaniu aplikacji produktu w ciągu dnia.

Równie skutecznej pielęgnacji wymaga skóra sucha i przesuszona. Cechuje ją uczucie napięcia, dyskomfortu, zaczerwienienia, drobna łuska pokrywająca czasami bardzo duże obszary i nierzadko nawet bolesne pęknięcia naskórka. Jeżeli zauważymy u siebie takie objawy to należy je potraktować jako sygnał SOS od naszej skóry i jak najszybciej zmienić nawyki pielęgnacyjne.

Pierwszy błąd często popełniamy już pod prysznicem. Nadużywanie przesuszających mydeł, zbyt częste aplikowanie pilingów, używanie zbyt szorstkich gąbek to czynniki znacznie pogarszające stan skóry suchej. Zwykłe mydła, które cały czas są najbardziej popularnym środkiem myjącym, mają zasadowe pH, co kłóci się z fizjologią naszej skóry. Często mają zbyt agresywne działanie (choć bardzo skutecznie usuwają zabrudzenia), powodują wymywanie naturalnych składników ochronnych naszej bariery naskórkowej, czyli związków lipidowych. Naruszenie integralności tej warstwy prowadzi do osłabienia lub utraty ochrony przed środowiskiem zewnętrznym, zwiększa utratę wilgoci ze skóry, nasila problem suchości i wzmaga już istniejące podrażnienia. Osoby ze skórą przesuszoną powinny raczej sięgać po tzw. syndety, czyli środki myjące o pH bardziej kwaśnym od mydeł, czyli bardziej fizjologiczne, chociaż nawet te nie chronią w pełni przed wymywaniem lipidów z naskórka. Najdelikatniejsze preparaty myjące to tzw. lotiony. Którykolwiek z powyższych zastosujemy, należy obficie spłukać skórę po umyciu pod bieżącą wodą. Komfort poprawia dodanie olejku na kilka ostatnich minut kąpieli.

Aby zminimalizować utratę wody z naskórka warto również zmienić temperaturę wody z gorącej na ciepłą (optymalna temperatura wody do kąpieli 35-37°C), skrócić czas jej trwania do około 5 minut i po delikatnym osuszeniu, nawilżyć skórę odpowiednim preparatem nie później niż 5 minut po wyjściu spod prysznica. No właśnie, co to znaczy odpowiednim preparatem?

Mnogość preparatów nawilżających przyprawia o zawrót głowy. W przypadku skóry suchej czy mocno przesuszonej warto szukać w aptece tzw. emolientów. Są to preparaty wytwarzające na powierzchni skóry ochronny film, przez co znacznie ograniczają utratę wody i lipidów z naskórka, dając tym samym natychmiastowy efekt ukojenia i wzmagając funkcje ochronne bariery naskórkowej. W składzie takich preparatów znajdują się kwasy omega 3 i 6, wazelina, skwalen, trójglicerydy, cholesterol, lanolina, parafina, gliceryna, glikol propylenowy, naturalne oleje, woski. Często dodawana jest także np. witamina E, masło shea, zapobiegające utracie wody, mocznik (w stężeniu 5-10 %, nie wyższym!) i alantoina, uszczelniające naskórek ceramidy czy łagodząca woda termalna.

Co ważne, tego typu preparaty są bezpieczne dla alergików, dzieci, a nawet niemowląt, ponieważ nie zawierają substancji zapachowych, barwników, konserwantów czy parabenów. Niektóre emolienty zawierają dodatkowo składniki przeciwbakteryjne (np. srebro, cynk), przeciwświądowe (np. polidokanol), czy łagodzący pantenol.

Wśród emolientów znajdziemy często różne postacie preparatu jednej marki. W okresie letnim warto stosować nieco lżejsze formy pielęgnacji emolientowej jak mleczka czy spraye, natomiast porą zimową raczej sięgajmy po tzw. cold creamy – czyli preparaty bardziej gęste, o bogatszym składzie, warunkujące odpowiednią izolację od niskich temperatur.

Warto zadbać o prawidłową pielęgnację skóry wymagającej, ponieważ wyrobienie sobie właściwych nawyków pielęgnacyjnych znacznie poprawia komfort życia, a przede wszystkim zmniejsza ryzyko podrażnień czy infekcji.

 

Lek. med. Katarzyna Żórawicz, specjalista dermatolog, Klinika Ambroziak, Warszawa

 

 

Related posts

Leave a Comment