Pierwszy sierpnia to przede wszystkim Dzień Pamięci Powstania Warszawskiego, ale 1 sierpnia to także dzień, w którym spotkaliśmy się z Paniami Dominiką Jeżewską, znaną wielu naszym Czytelnikom jako Pani Łuska (z naszą pierwszą rozmową z p. Dominiką można zapoznać się TU ) oraz Anią Tejkiewicz, aby porozmawiać o ich ostatniej inicjatywie…
Redakcja: Pani Dominiko, proszę powiedzieć o Waszej najnowszej, ostatniej inicjatywie…
Dominika: Jest to kampania „Daj się odkryć”, która właśnie się rozpoczęła. Wystartowała w sierpniu, ponieważ sierpień jest miesiącem poświęconym świadomości na temat łuszczycy. Pomysł na tę kampanię tak naprawdę zrodził się u mnie pod koniec ubiegłego roku. Jest to inna akcja od tych, które do tej pory przeprowadziliśmy, ale jest z nimi w pewnym sensie powiązana. Potrzebowałam zrobić coś nowego, świeżego, chciałam przede wszystkim dotrzeć do osób, które nie chorują na łuszczycę, bo wiem, że mój profil obserwują głównie osoby chorujące na tę chorobę. Moim celem stało się powiększenie grona obserwatorów, ale właśnie o osoby, które nie są dotknięte chorobą. Chciałam wyjść z edukacją do osób, które o łuszczycy niewiele wiedzą…
Redakcja: O co dokładnie chodzi w tej kampanii?
Dominika: Przyznam, że wzorowałam się trochę na kampaniach, które organizowane są w październiku, czyli dotyczące raka piersi i doszłam do wniosku, że bierze w nich udział dużo osób, które nie chorują na raka, ale nagłaśniają sprawę profilaktyki, mówią o niej. I pomyślałam sobie, że fajnie byłoby do naszej nowej kampanii zaangażować osoby, które nie chorują na łuszczycę, ale które chcą mówić o tej chorobie, o tym, że ona nie zaraża. Tak narodził się pomysł zorganizowania sesji zdjęciowej, w której wzięły udział osoby chore, ale też i te niedotknięte chorobą, zdrowe, które występują na zdjęciach, przytulają osoby ze zmianami na skórze, podają im rękę. Pokazujemy fizyczny kontakt między osobami – kontakt skóry ze skórą, skóry osoby chorej i skóry osoby zdrowej. Dzięki takim ujęciom jest przekaz, że przez takie kontakty fizyczne nie dochodzi do zarażenia, że łuszczyca nie jest chorobą, którą można się przez dotyk zarazić. Wcześniejsze moje akcje również były związane z hasztagiem — daj się odkryć. Zastanawiałam się, czy tej najnowszej kampanii nie nazwać inaczej, ale to hasło jest ze mną tak mocno związane, jest mi tak bliskie, mówi tak wiele, że można je odczytać na różne sposoby i zdecydowałam, że zostanę przy nim.
Redakcja: Jest z nami też Pani Ania – pierwszy raz się spotykamy. Kim jest Pani Ania…
Dominika: Ania też choruje na łuszczycę. Jest fotografką. Poznałyśmy się trzy lata temu na spotkaniu w Warszawie, które organizowałam dla osób chorych na łuszczycę. Ania przyszła na to spotkanie i była pierwszą osobą, która chciała o sobie i swojej chorobie opowiedzieć…
Redakcja: Czyli chciała i dała się odkryć…
Dominika: Tak, dokładnie tak, dała się odkryć. Z pewnością siebie mówiła o tym, że zaakceptowała siebie taką, jaką jest, że nie ma z tą chorobą problemu, że nie wstydzi się pokazywać swoich zmian…
Ania: Dla mnie elementem dania się odkryć było przyjście na to spotkanie. Przed nim zastanawiałam się nawet – po co ja tam idę, po co mi to, ja lubię siebie, lubię swoją chorobę, ale mąż przekonał mnie, że powinnam pójść, chociażby po to, żeby poznać nowe osoby.
Redakcja: Patrząc na Was, nikt by nie powiedział, że chorujecie na coś…
Dominika: No tak, my tak żyjemy, że nie ograniczamy się w żaden sposób…
Ania: Ubrałyśmy się tak, żeby te zmiany nie były zbyt widoczne… (śmiech)
Dominika: Wtedy już Ania zaczęła mówić, że po głowie chodzi jej sesja zdjęciowa z osobami chorymi na łuszczycę…
Ania: … żeby pokazać, że osoby te są piękne niezależnie od choroby, którą noszą na sobie…
Dominika: Teraz połączyłyśmy te siły, tym bardziej, że wcześniej organizowałam różne akcje sama, a teraz, kiedy poznałam kogoś, kto też otwarcie mówi o chorobie, razem, w teamie możemy zrobić jeszcze więcej. Team składający się z dwóch dziewczyn chorujących na łuszczycę jeszcze bardziej może przyciągnąć uwagę ludzi.
Redakcja: Ta kampania jest więc pierwszą Waszą wspólną akcją, tak?
Dominika i Ania: Tak, jest pierwszą wspólną naszą akcją.
Dominika: W grudniu było małe spotkanie, podczas którego Ania robiła fotki, ale ta akcja to pierwsze działania na dużą skalę.
Redakcja: I to są zdjęcia portretowe.
Ania: To są zdjęcia portretowe. Portret studyjny ukazujący całego człowieka. Starałyśmy się, żeby te fotografie były w klimacie kampanijnym, a więc tło jest białe, a głównym „bohaterem” jest choroba. Zależało nam też, żeby uczestników sesji trochę rozebrać, przebrać, żeby te ubrania nie przyćmiewały, ale żeby były estetyczne, ładne.
Redakcja: Przygotowałyście dla uczestników ubrania?
Dominika: Przygotowałyśmy wszystko od A do Z. Na planie mieliśmy stylistkę, osobę od makijażu, fryzjerkę, ale co najważniejsze – na planie, a właściwiej to ujmując podczas tego eventu panowała bardzo luźna, rodzinna atmosfera. Wszyscy dobrze się czuli, wspierali się, rozmawiali ze sobą. Również ambasadorki kampanii bardzo się zaangażowały i wspaniale wtopiły się w to grono.
Redakcja: A jak te osoby (ambasadorki) dowiedziały się o akcji? Czy je zaprosiłyście?
Dominika: Pisałyśmy do wielu osób. Nie jesteśmy nawet w stanie teraz powiedzieć do ilu…
Redakcja: I jaki był oddźwięk?
Dominika i Ania: Słaby!
Dominika: Słaby. Może zaczęłyśmy ze zbyt wysokiego pułapu. Nie wiem. Zdecydowana większość naszych wiadomości pozostała bez odpowiedzi…. Ale udało się! I te osoby, które odpowiedziały na nasze zaproszenie doskonale sprawdziły się w roli ambasadorek.
Redakcja: A chore osoby jak się dowiedziały o sesji?
Dominika: Przez mój Instagram.
Redakcja: Jakie było zainteresowanie?
Dominika: Ogromne!
Redakcja: Czym w takim razie kierowałyście się podczas wyboru osób do sesji?
Ania: Wybór był bardzo trudny, ale kierowałyśmy się trochę wysypem łuszczycy. Zależało nam, żeby ten przekaz był mocny. Starałyśmy się też wybierać osoby, u których lokalizacja choroby występuje w różnych miejscach (np. pod pachą, na plecach, na czole).
Na tym zakończymy naszą relację z rozmowy, bo dalej pojawiło się wiele nowych wątków, które z łuszczycą nie mają nic wspólnego. Uwierzcie – z takim dziewczynami, jakimi są Dominika i Ania można rozmawiać godzinami, o wszystkim. Mają w sobie tyle pozytywnej energii i tyle pomysłów, że tylko pozazdrościć. To nie choroba, z którą żyją, ale pozytywna energia zaraża!
Życzymy im wielu sukcesów i zapewniamy, że będziemy je wspierać w kolejnych akcjach, a tymczasem obejrzycie fotografie z sesji.
Zapraszamy też na wystawę Kampanii „Daj Się Odkryć”, która będzie finałem tej Ogólnopolskiej Kampanii społecznej. Wydarzenie odbędzie się 30 sierpnia o godz. 19:00 w Domu Towarowym Braci Jabłkowskich w Warszawie. Podczas wystawy będzie możliwość przetestowania kosmetyków na stoiskach partnerów Kampanii. Wydarzenie jest otwarte i darmowe — zapraszamy!