Filtry przeciwsłoneczne

Pierwszy skuteczny produkt, który chronił przed poparzeniami słonecznymi, daleko odbiegał formą i elegancją od współcześnie znanych nam produktów. Zdecydowanie nie znalazłby dzisiaj zwolenników, ponieważ posiadał ciężką i lepiącą konsystencję o charakterystycznym czerwonym zabarwieniu. Pieszczotliwie, a zarazem prześmiewczo określano go mianem „Red Vet Pet”, czyli „czerwona wazelina weterynaryjna”. Nic dziwnego, podłożem była czysta wazelina, a czerwony kolor był zasługą tlenku żelaza, który należy do filtrów fizycznych. Receptura została stworzona w 1940 r. przez lekarza Benjamina Greena na potrzeby amerykańskiej armii przebywającej na Pacyfiku w czasie II Wojny Światowej. Mimo swojej niedoskonałości, mazidło spełniało swoją zasadniczą rolę i stało się niezbędnym elementem żołnierskiego ekwipunku.

 

Skromne i trudne początki stały się podwalinami dla dzisiejszych receptur kosmetyków przeciwsłonecznych. Wraz z upływem czasu i postępem technologicznym formuły zaczęły być bardziej komfortowe w użytkowaniu. Dodatkowo rosnąca świadomość na temat zagrożeń płynących z nadmiernej ekspozycji na promieniowanie UV sprawiła, że na rynku dostępnych jest szereg różnych produktów o działaniu fotoprotekcyjnym. Ogrom kosmetyków, które zdobią apteczne i drogeryjne półki, może jednak wprawić w zakłopotanie. Czym kierować się przy wyborze kremu przeciwsłonecznego, na co zwracać uwagę, aby wybrać najlepszy produkt dla siebie? Przedstawiamy kilka praktycznych informacji, które pomogą dopasować krem do naszych potrzeb.

Rodzaj kremu powinien być dostosowany do fototypu skóry, indeksu UV i miejsca wypoczynku

Skala Fitzpatricka stworzona została przez amerykańskiego dermatologa w latach 70 ubiegłego wieku i wyróżnia łącznie 6 fototypów. Fototyp skóry określany jest na podstawie rumienia lub opalenizny powstałej na niechronionej skórze po 24 godz. ekspozycji na promieniowanie UV. W Polsce najczęściej występuje fototyp II i III, którego fizjologiczna ochrona jest stosunkowo niska i często niewystarczająca. Naturalny czas ochrony skóry dla tych fototypów to 15-25 min, po tym czasie kolejne dawki promieniowania jakie zostaną pochłonięte wywołają rumień i doprowadzą do oparzenia.

Indeks UV (ang. Ultraviolet Index) zdaje się być mało znanym i pomijanym parametrem, gdy sprawdzamy pogodę na dany dzień. Warto o nim wiedzieć i pamiętać nie tylko przy okazji wyjazdów zagranicznych, ale także dla najsłoneczniejszych miesięcy w kraju. Jest to jednostka międzynarodowa i określa z jakim natężeniem emitowane jest promieniowanie UV przez słońce w danym dniu na określonym obszarze. Skala indeksu UV ma charakter rosnący i zawiera się w przedziale od 1 do 11+. Ochronę w postaci okularów, odzieży i kremów z filtrem zaleca się gdy wskaźnik jest na poziomie od 4 do 7. Wartości wyższe niż 7 stanowią wysokie ryzyko oparzeń, udarów i omdleń, dlatego oprócz standardowej ochrony wskazane jest, aby unikać przebywania na słońcu, szczególnie w godzinach od 11 do 15. W Polsce od maja do sierpnia indeks UV jest najwyższy (wartość ok. 4-9), co związane jest bezpośrednio z kątem nachylenia Ziemi względem Słońca. Dla porównania rejony podzwrotnikowe cały rok niezmiennie oscylują między wartościami 7-9. Szerokość geograficzna, w której żyjemy, jest bardzo łaskawa dla naszej skóry, jednak w szczytowych okresach warto dbać o odpowiednią ochronę. Rekomendowane dla fototypów II i III jest stosowanie filtrów SPF 15 – SPF 30 przy indeksie UV od 4-6. Z kolei przy wysokim wskaźniku 7+ potrzebna jest bardzo wysoka ochrona minimum SPF 30 – SPF 50.

Nad morzem i w górach panują specyficzne warunki atmosferyczne, które zmieniają natężenie promieniowania słonecznego. Z tego powodu indeks UV w tych miejscach jest najwyższy. W obszarach górskich z powodu ciśnienia atmosferycznego i krótszej fali dochodzi do rozszerzenia naczyń krwionośnych, dlatego opalenizna ma ceglasto-czerwony odcień. Szczególną uwagę powinny na to zwracać osoby z cerą naczynkową, trądzikiem różowatym, toczniem rumieniowatym i problemami z układem krążenia. Ucieczka pod parasol przed prażącym słońcem na piaszczystej plaży jest złudna ponieważ aż 25-30% promieniowania słonecznego odbija się od piasku kierując się z powrotem do atmosfery. W takich warunkach ochrona przeciwsłoneczna zawsze powinna być bardzo wysoka, minimalnie SPF 30 i SPF 50. Natężenie promieniowania UVA w skali roku i dnia ulega niewielkim odchyleniom, podczas gdy UVB wzrasta 20 krotnie w miesiącach letnich. Do codziennej ochrony dermatolodzy rekomendują stosowanie produktów o szerokim spektrum działania i niższym współczynniku – SPF15.

 

Wodoodporność a rzeczywistość

Na opakowaniach wielu kosmetyków przeciwsłonecznych możemy znaleźć informacje, że są wodoodporne lub bardzo wodoodporne. Filtry przeciwsłoneczne uważa się za wodoodporne jeżeli poziom SPF jest niezmienny po 40 minutach immersji (zanurzenia w wodzie). Kosmetyk zachowujący swoje właściwości promienioochronne na poziomie 50% od stanu wyjściowego również spełnia te wymogi. W tym celu przeprowadzane są testy, które polegają na naniesieniu kremu na skórę i pływaniu przez 20 min w basenie krytym. Po wyjściu skórę suszy się strumieniem ciepłego powietrza (nie ręcznikiem) i ponownie powtarza się procedurę. W przypadku formuł określanych jako bardzo wodoodporne test powtarzany jest czterokrotnie, co daje łącznie 80 minutowy czas immersji. Wodoodporność ma swoje ograniczenia i charakterystyczne warunki, potwierdzające ich skuteczność, które często nie pokrywają się z realiami. Jednorazowe nałożenie kremu nie stanowi żadnej gwarancji. Warto mieć to na uwadze i po każdej kąpieli, zgodnie z zaleceniami, po wytarciu skóry ręcznikiem ponownie zaaplikować krem. Filtry przeciwsłoneczne swoje wodoodporne właściwości zawdzięczają podłożom bogatym w emolienty tłuste, silikony i lipofilowe nośniki. Bardzo dobrze przylegają do skóry, przez co mogą dawać niekomfortowy efekt tłustości i lepkości. Im wyższy współczynnik SPF tym wrażenia sensoryczne mogą być gorsze, a krem mniej przezroczysty.

 

Mleczko, spray czy sztyft?

Najpowszechniejszą formą produktów przeciwsłonecznych pozostają mleczka i kremy, jednak wybór zależy od indywidualnych preferencji. Mleczka bardzo dobrze sprawdzą się do dużych powierzchni ciała, ze względu na lekką konsystencję i łatwość z jaką się rozsmarowują. Coraz bardziej popularne, równie komfortowe w użytkowaniu i spełniające tę samą rolę co mleczka są spraye. Z pewnością będą atrakcyjniejszą i bardziej zachęcającą formą aplikacji dla najmłodszych.

Minusem takiej formy produktu jest mała wydajność i dbałość o dokładne warstwowe pokrywanie ciała. Innym problemem jest szczególna uważność na warunki przechowywania w trakcie jak i po wykorzystaniu produktu. Opakowanie jest pod ciśnieniem i grozi wybuchem, dlatego należy chronić je przed przegrzaniem i bezpośrednim kontaktem ze słońcem.

Kieszonkowe sztyfty są idealne do małych i wystających obszarów, szczególnie wrażliwych na promieniowanie. Należą do nich okolice powiek, blizny, znamiona, usta i często zapominane małżowiny uszne. Sztyfty bazują na podłożu lipofilowym, dlatego stanowią idealną formułę dla filtrów rozpuszczalnych w tłuszczach. Zagęszczane są wazeliną, woskami i olejami roślinnymi, działają emoliencyjnie i długo utrzymują się na skórze. Mają jednak tendencję do rozpuszczania się pod wpływem temperatury i w przypadku okolic oczu mogą zacząć migrować i wywołać podrażnienie.

 

Co z filtrami pochodzenia naturalnego?

Od niedawna ekstrakty roślinne i oleje bada się pod kątem ich przydatności w kosmetykach przeciwsłonecznych. Wiele z nich ma zdolność do pochłaniania promieniowania w zakresie UVA i UVB, a dodatkowo hamują fotochemiczne reakcje rodnikowe. Z tego powodu naturalne surowce roślinne wydają się być atrakcyjnymi składnikami, a ich zastosowanie staje się całkowicie uzasadnione. W jednym z badań techniką spektrofotometryczną w warunkach in vitro sprawdzono jaki współczynnik SPF posiadają wybrane oleje roślinne. Najwyższą wartością odznaczały się: olej z oliwek -SPF 7,5, olej kokosowy -SPF 7,1, olej rycynowy -SPF 5,6. Najsłabszą ochroną charakteryzował się olejek sezamowy SPF- 1,7 oraz olejek różany o wartości SPF zaledwie 0,248.

Związki chemiczne posiadające zdolność absorbowania promieniowania UV są szeroko rozpowszechnione w naturze. Zgromadzone są w różnych częściach roślin i pełnią funkcje ochronne. Należą do nich związki o różnej budowie chemicznej m.in.: polifenole, taniny, flawonoidy, salicylany i cynamonomniany. Do ekstraktów roślinnych o udowodnionym działaniu promienioochronnym, nad którymi prowadzono badania, należą m.in : arnika górska, rozmaryn lekarski, propolis, zielona herbata, aloes zwyczajny, orzech włoski, tarczyca bajkalska i bardzo liczna grupa związków należących do karotenoidów.

Nienasycone kwasy tłuszczowe zawarte w olejach i złożone związki z ekstraktów roślinnych stosowane są w celu ograniczenia ilości filtrów chemicznych w kosmetyku. Większość przebadanych wyciągów i olejów roślinnych ma zbyt niski współczynnik ochrony, aby stanowiły zamiennik dla obecnych filtrów i aby można było opierać na nich całą recepturę. Ich obecność zdecydowanie jednak niesie za sobą dodatkowe korzyści. Nie tylko działają fotoochronnie, odznaczają się też specyficznymi dla siebie właściwościami. Arnika górska jest częstym składnikiem kremów dla skóry naczynkowej. Ma działanie przeciwzapalne, zmniejsza przepuszczalność naczyń krwionośnych i obrzęki. Ekstrakty roślinne stanowią cenny składnik kremów do codziennej pielęgnacji z niskim współczynnikiem ochrony na poziomie SPF15. Warto zwracać na nie uwagę, ponieważ wykazują działanie ochronne i pielęgnacyjne.

 

Ochrona najmłodszych

Skóra małych dzieci jest wyjątkowo wrażliwa, ponieważ pod względem strukturalnym jest niedojrzała, co czyni ją mniej odporną na czynniki zewnętrzne. Cienka warstwa rogowa i zmniejszona zdolność do syntezy melaniny sprawia, że naturalna ochrona przed promieniowaniem UV jest niedostateczna. Z tego powodu u niemowląt do pierwszego roku życia, dzieci z bardzo jasną karnacją i atopowym zapaleniem skóry zaleca się stosowanie bardzo wysokiej ochrony SPF 50 +. Kosmetyki dla najmłodszych i cer bardzo wrażliwych opierają się głównie na filtrach fizycznych, ponieważ są fotostabilne, dobrze utrzymują się na skórze i rzadko wywołują podrażnienie czy reakcje alergiczne. Najczęściej wykorzystywany jest dwutlenek tytanu, który dobrze rozprasza i odbija promieniowanie w zakresie UVB jak i UVA. Jest obecny aż w 90% kosmetykach dla dzieci. Tlenek cynku, który również zalicza się do grupy filtrów fizycznych jest przede wszystkim używany w USA. Co ciekawe, w Japonii ani tlenek cynku, ani dwutlenek żelaza nie znajduje się na liście wykorzystywanych filtrów UV. U dzieci, które skończyły 2 lata dopuszcza się także preparaty zawierające filtry chemiczne.

 

Filtry mineralne czy chemiczne?

Osiągnięcie maksymalnego spektrum ochrony przed promieniowaniem UVA i UVB jest możliwe przy jednoczesnym zastosowaniu kilku filtrów chemicznych i fizycznych. W chwili obecnej jest dopuszczonych 28 związków promieniochronnych do stosowania w kosmetykach wraz z ich maksymalnym stężeniem. W kosmetyku przeciwsłonecznym średnio znajdują się 2-4 substancje promieniochronne o maksimum absorbcji dla różnych długości światła. Zastosowane są filtry wąskozakresowe pochłaniające i/lub rozpraszające promieniowanie UVB oraz o szerokim spektrum działania obejmującym UVB i UVA. Większość kosmetyków przeciwsłonecznych dostępnych na rynku chroni przed pełnym spektrum UV i takie powinno się wybierać. Zgodnie ze standardami Komisji Europejskiej proporcja ochrony UVA/UVB powinna wynosić co najmniej 1/3.

Łączenie ze sobą filtrów o różnym zakresie i mechanizmie działania pozwala na zmniejszenie stężenie każdego filtra w kremie bez obawy o utratę wysokiego współczynnika ochrony. Ponadto filtry chemiczne zastosowane samodzielnie odznaczają się małą fotostabilnością. Aby zapobiec ich degradacji niezbędne okazuje się zastosowanie substancji ekranujących, które stabilizują ich działanie. Stabilność fotochemiczna jest podstawową cechą charakteryzującą skuteczność działania filtrów UV. Zastosowanie stabilnych kompleksów zwiększa ochronę nie tylko przed oparzeniami, ale także przed odczynami fotoalergicznym i fototoksycznym. Do stabilnych filtrów nie podrażniających skóry, które stosowane mogą być także u dzieci należą:

Tinosorb M (INCI: Methylene Bis-Benzotriazolyl Tetramethylbutylphenol)

Tinosorb S (INCI: Bis-Ethylhexylophenol Methoxyphenel Triazine)

Uvinul T150 (INCI: Ethylhexyl Triazone)

Mexyrol XL (INCI: Drometrizole Trisiloxane)

Mexyrol SX (INCI: Trephthalylidene Dicamphor Sulfonic Acid)

Najczęściej spotykanym w kosmetykach filtrem chroniących przed UVB jest Octocrylane, który dla zwiększenia ochrony i fotostabilności zwykle łączony jest z filtrem UVA -Butyl Methoxydibenzoylmethane. Innym filtrem UVB również często występującym w składach INCI jest Ethylhexyl Methoxycinnamate, a także wcześniej wymienione nowoczesne filtry szerokozakresowe. Większość produktów na rynku w swoim składzie zawiera oba rodzaje filtrów, z czego 60% z nich zawiera w składzie tlenek cynku i dwutlenek tytanu.

Formuły oparte w przeważającej części na filtrach fizycznych dedykowane są osobom o specyficznych potrzebach. W grupie docelowej znajdują się przede wszystkim dzieci, alergicy, albinosi, osoby z historią czerniaka i o fototypie I i II. Polecane są również w przypadku schorzeń, które zaostrzają się po działaniu promieniowania UV m.in: toczeń rumieniowaty, łuszczyca, trądzik zwykły, trądzik różowaty, atopowe zapalenie skóry i łojotokowe zapalenie skóry. Charakterystyczny dla filtrów fizycznych jest efekt białej poświaty, co bardzo często zniechęca do korzystania. Skutecznie zapobiegają temu nowoczesne nanoemulsje. Stopień rozdrobnienia fazy wewnętrznej i średnica cząsteczek w nanoemulsjach sprawia, że przechodzące przez nie światło nie ulega odbiciu i daje efekt przezroczystości. Zastosowanie technologii nanocząsteczkowej musi być oznaczane w składach INCI i jest bardzo łatwe do rozpoznania np.: Titanium Dioxide (nano).

Od wielu lat nie cichną dyskusje na temat bezpieczeństwa poszczególnych substancji stosowanych w kremach przeciwsłonecznych. Uwagę powinno się zwrócić szczególnie w przypadku dzieci i osób z dermatozami, w których bariera hydrolipidowa nie funkcjonuje prawidłowo. Niektóre związki mają zdolność przenikania do krwiobiegu i wpływają na układ hormonalny. Potencjalne działanie estrogenne i drażniące może wywierać Ethylhexyl Methoxycinnamate, a najsilniejszym spośród wszystkich filtrów odznacza się pochodna kamfory: 4-Methylbenzylidane Camphore. Alergie i fotouczulenia obserwowano w przypadku Benzophenonu-3. Maksymalne stężenie w produkcie wynosi 10% i producent na kosmetyku powinien zamieścić informację „zawiera Benzopheon-3”. Nie dotyczy to kosmetyków, w których stężenie tego filtra nie przekracza 0,5%. Wciąż poszukuje się sposobu, aby zminimalizować lub uniknąć efektów niepożądanych, które nierozerwalnie wiążą się z zastosowaniem pewnych substancji. Pewnym rozwiązaniem, które jest praktykowane i przynosi dobre rezultaty jest zamykanie filtrów w specjalnych nanokapsułkach.

 

Autor: Kamila Szymańska

Related posts

Leave a Comment